piana piana
817
BLOG

Zwierzenia Bronka czyli pociąg nie jedzie

piana piana Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Poeta bez Muzy cierpi katusze. Natchnienie nie przychodzi (a rachunki tak), pustka dudni w głowie, a konkurencja nie śpi. Moim szczęściem (jako poety) jest to, że moją Muzą jest sam prezydent Komorowski. Poświęciłem Jemu już dwa wiersze, ale to zdecydowanie za mało jak na Niego. Niczym piłeczka na głowie „Pomysłowego Dobromira” przypominał o sobie miłościwie nam panujący Bronisław, abym wiersz na jego temat napisał, a Jego wiekopomne osiągnięcia niewątpliwie zasługują na upamiętnienie. Nie wytrzymałem długo. Niczym antyczny Homer zanurzam się więc w głębiny poezji, aby wydobyć opowieści o polityku wszechczasów i o jego zasługach. Ponieważ ostatnio dziennikarze doszli do etapu, że odgadują co myśli dany polityk, to ja nie będę gorszy. Wczytajmy się zatem w myśli prezydenta Komorowskiego.


Donek się kurczy, chudnie nam w oczach
Wreszcie się spełni wizja prorocza
Hrabią zostanę, może i królem
Unię Wolności reaktywuję

Świat zdobędę, historię będę tworzyć
W deszczu niech moknie frajer Sarkozy
Mam zdjęcia z Barakiem, Anielką i Benkiem
A Janek Szeląg z zazdrości pęknie

Nie siadać jako ostatni – znany to przesąd
Wcześniej do wiwatu dałem Jankesom
Mistrz humoru ze mnie, dowcipami strzelałem wokoło
Było bardzo śmiesznie, było bardzo bigosowo

Putin na polowanie się do mnie wybiera
Zapytam o radę mego kumpla Jaruzela
Potem zrobię wycieczkę do czeskiej Bratysławy
Jestem gwiazdą większą niż sam Adam Małysz

Ambicja mnie rozsadza, choć twierdzą żem przygłup
Nie będzie mi Kwaśniewska dawała lekcji stylu
Ja walczę w pojedynkę, na każdym froncie
A jeśli bara-bara, to w wajmarskim trójkącie

Nudzę się na spotkaniu. Kiedy wreszcie przerwa?
PS. Gdzie w końcu leży ta Islandia cholerna?
Silny człowiek u władzy, taki musi iść przekaz
Wystarczy na dziś – Anka z kolacją czeka

Himalaje już zdobyłem, teraz na kosmos pora
Gdzie mam kurczę lecieć – Sławek proszę doradź
Dodaj więc gazu, do dechy, byle szybciej
Jakie to szczęście, że nie rządzę w Egipcie
 

piana
O mnie piana

Gryziklawiaturek. Syn Mariana. Wiekowo w kategorii "stary grzyb". W młodości przebył chorą (dziś mówimy toksyczną) fascynację Misiem Uszatkiem, skutkiem czego do dziś zostało odstające ucho. Zwolennik teorii mówiącej, iż państwo polskie już nie istnieje. Mieszka na planecie Ziemia i jest do niej bardzo przywiązany siłą grawitacji. Wcześniejsze doświadczenia artystyczne ma już za sobą. Polityczne też. Uwielbia podróże do krainy absurdu. Nazwa bloga zaczerpnięta oczywiście z najlepszego utworu zespołu Papa Dance. Chwile ulotne łapie na twitterze jako @piana_pl. Przedruki dozwolone (a nawet mile widziane) wraz z podaniem autora i źródła (linku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości