piana piana
477
BLOG

Wizyta u znajomych

piana piana Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Moi Drodzy, bardzo się cieszę, że Was wszystkich widzę. Naprawdę. Dziękuję też za zaproszenie. Miło Was wszystkich widzieć. Jak długo się nie widzieliśmy? Pół roku? Rok? Tak, to prawda. Czas bardzo szybko leci.

Cieszę się też, że wszyscy jesteście zdrowi i jakoś Wam się układa. To dobrze, że nie wyglądacie na zmęczonych życiem. Przysłuchiwałem się przez dłuższy czas Waszej ożywionej dyskusji. Nie przerywałem, bo nie chciałem niepotrzebnie się wtrącać i przerywać ciekawej konwersacji.

Dzięki temu dowiedziałem się o fantastycznych promocjach w Lidlu. Doceniam trafny i okazyjny zakup szklanego naczynia za 25 złotych z Tesco. Świetna cena. Bardzo interesujące było również powtarzanie przez Was wiadomości z telewizji. Tych sensacyjnych, bulwersujących i nic nie wnoszących. Zabrakło Waszych komentarzy, ale zrozumiałem, że chcieliście tylko sprawdzić u siebie wzajemnie stopień oburzenia.

Poświęciliście także sporo miejsca meczom piłkarskim i pojedynkom bokserskich o których za kilka dni nie będzie pamiętał nawet pies z kulawą nogą. Pamiętam, jak przeżywaliście nadchodzące Euro 2012. Czy dalej też tak myślicie? Nie musicie odpowiadać.  Fascynujecie się nową Oktawią. Ja mogę tylko dodać, że z pewnością jest lepsza od poprzedniego modelu i gorsza od kolejnego. Usłyszałem też, że byliście w Egipcie na wakacjach ol-inkluziw. Super sprawa. Tak, w sumie macie racje – po co wychodzić gdzieś na daleko poza hotel, skoro wszystko jest na miejscu?

Nie mam oczywiście żadnych pretensji o serwowanie drinków w składzie: wódka plus napój wieloowocowy z Biedronki, który ponoć kosztuje 2 złote taniej niż odpowiednik Tymbarka. Nie wiem, nie sprawdzałem, ale jestem pełen uznania. 

Skoro już jestem przy głosie, to chciałbym powiedzieć coś od siebie. Chciałbym zapytać się Was co naprawdę myślicie. Ale tak na serio, bez powtarzania ukutych schematów i kalek. Bez przechwałek gdzie byliście i co kupiliście. Jakie macie przemyślenia? Co Was niepokoi? Jakie macie marzenia, ale takie niematerialne? Co ostatnio przeczytaliście? Co Was zainspirowało, zaciekawiło, natchnęło nadzieją?

Nie chciałbym oczywiście narzekać na Waszą dyskusję, bo znowu pójdzie później fama jaki to ze mnie maruda i nic mnie nie cieszy. Jednakże zastanawia mnie Wasza ucieczka od rzeczywistości innej niż praca, dom i centrum handlowe. Dlaczego boicie się tematów trudnych, drażliwych? Przecież skończyliście wszyscy wyższe uczelnie. Powinniście być lepiej przygotowani do dyskusji na odpowiednim poziomie niż przysłowiowe panie z magla.

Ja nie boje się przyznać, że totalna degrengolada III RP budzi we mnie niepokój. Nadciągające czarne chmury wywołują dreszcz. Nie jestem pesymistą, ale wały przeciwpowodziowe buduje się w czasie suchym, nieprawdaż? Jak kolec w sercu tkwi we mnie sprawa katastrofy smoleńskiej i parodii śledztwa w wykonaniu władz III RP. Czuję się, jakby ktoś niewidzialny przywalił mi w szczękę. Widzę zagrożenia gospodarcze i demograficzne. Trochę zazdroszczę Wam, że nie myślicie o tym, że żyjecie dniem dzisiejszym, z pewnością dużo spokojniej…

Boicie się rozmawiać o polityce która ma ogromny wpływ na Wasze życie? Bo to brudne? Bo można się pokłócić? Bo media Wam wmówiły, że to rzecz śmierdząca i porządny człowiek się nią brzydzi? Nie martwcie się – Mirom, Rychom i Zbychom to nie przeszkadza i zrobią politykę po swojemu. Gdy w czasie ostatniego spotkania poruszyłem kilka mnie wygodnych tematów, to zapanowała dziwna atmosfera, jakbym „bąka” puścił. Czy tzw. „święty spokój” wymaga zamknięcia na świat zewnętrzny? Przecież macie prawo wyborcze, więc skąd macie wiedzieć kogo wybrać? Jeśli nie poprzez konfrontację opinii, to znaczy, że ślepo akceptujecie opinie mediów.

Kiedyś na pytanie dlaczego się wszystkim przejmuję, namawiam, rozmawiam, spotykam się, piszę, jeżdżę na manifestacje, zamiast zająć się życiem prywatnym odpowiedziałem: Polacy już raz zajęli się tylko i wyłącznie życiem prywatnym i dzięki temu upadła I Rzeczpospolita. Nastała cisza. Ciekawe dlaczego.

piana
O mnie piana

Gryziklawiaturek. Syn Mariana. Wiekowo w kategorii "stary grzyb". W młodości przebył chorą (dziś mówimy toksyczną) fascynację Misiem Uszatkiem, skutkiem czego do dziś zostało odstające ucho. Zwolennik teorii mówiącej, iż państwo polskie już nie istnieje. Mieszka na planecie Ziemia i jest do niej bardzo przywiązany siłą grawitacji. Wcześniejsze doświadczenia artystyczne ma już za sobą. Polityczne też. Uwielbia podróże do krainy absurdu. Nazwa bloga zaczerpnięta oczywiście z najlepszego utworu zespołu Papa Dance. Chwile ulotne łapie na twitterze jako @piana_pl. Przedruki dozwolone (a nawet mile widziane) wraz z podaniem autora i źródła (linku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości